Powiększalnik 4×5 na bazie Omega D5/Magnifax 3A

Zmieniłem format z 6×6 na 4×5. Stykówki fajna sprawa ale lubię duże zdjęcia. Na 8×10 się nie przerzucę więc trzeba było wykombinować powiększalnik do 4×5 cala. Szukałem sztuki jakiejś fabrycznej. Znalazłem Dursta 1200, ale gość chciał 600Eur. Zapewne sprzęt wart tych pieniędzy, niemniej ja takich luźnych nie miałem. Postanowiłem zrobić sobie powiększalnik na bazie kolumny i płyty od Magnifaxa 3A oraz „body” Omegi D5/D6. Kupiłem obudowę lampy i kondensora z Omegi D6, ale izraelski złamas napisał że wszystko jest ok, a niestety była tylko jedna soczewka kondensora. Znalazłem w USA same kondensory i lampę w komplecie. Przyjechały. Ba nawet z 3, dodatkową soczewką (variable condenser lens) do innych formatów. Całość opiera się na aluminiowej ramie zrobionej z elementów dostępnych w ŁOBIŁANLERŁAMERLĘ. Początkowo miałem na sztywno zamontować korpus lampy z kondensorami, ale ponieważ karetka jest okrągła nie można było zrobić tak jak w magnifaxie gniazda na negatywy. Poszperałem w necie i ze skąpych informacji o tej omedze wyczaiłem że aby włożyć negatyw, lampę z kondensorami należy unieść. Tak też powstał mechanizm unoszenia całości o 5cm do góry. Potrzeba było trochę aluminium, kilka wierteł i gwintowniki M3. Całość wygląda porządnie.

Problemem kolejnym był mechanizm ustawiania ostrości. Ten od magnifaxa szkoda było niszczyć i przerabiać. W domu miałem mieszek od Psixa, totalnie rozwalony, bez bagnetów, ale z mechanizmem ruchu. Super pomyślałem. No ale nie do końca. Szyna mieszka okazała się za krótka. Mogłem ja zamontować na stałe i robić odbitki max 18x18cm, a w przypadkach gdy chciałem zrobić 40×40 musiałem demontować listwę prowadzącą i szynę mieszka montować wyżej. Upierdliwe tak mocno, że kupiłem na alledrogo drugi mieszek (za 40zł!) i połączyłem obie szyny w jedną długą. Nacięcia na koła zębate pokryły się więc nie ma żadnych oporów przy przechodzeniu z szyny A na szynę B. W sumie teraz szyna ma długość około 25cm, można bezstresowo robić odbitki od najmniejszej rzędu 9x9cm do największej, rzędu 60×60, choć pewnie większą też się da, ale niestety nie mam takiej wysokiej kolumny ,a powiększalnika na bok się nie da położyć, chyba że przerobię mu mechanizmy ruchu lampy. Tylko po co jak mi nie potrzeba? Jak zacznę robić printy 2x2metry to zrobię sobie mocowanie na szynie do sufitu…

Dziś wieczorem odbędą się testy, ale raczej nie spodziewam się awarii. Koszt całości wliczając złamasa z izraela, cło i vat na sprzęt z USA i wszystkie dzikie węże wyniósł około 950zł. Gdyby nie owy jomkipur byłoby 320zł mniej. Nie znalazłem powiększalnika za takie pieniądze w Europie, w USA była cała kompletna omega za 200USD, ale transport do polski kosztował 550USD, bo to bydle waży na prawdę sporo.

 

Mam jeszcze kupione za grosze kondensory do 5×7 cala. Jak zmienię rozmiar formatu na większy będzie jak znalazł.

Znikam wąchać chemię ;]

~ - autor: czarnobialykwadrat! w dniu 17 marca 2012.

Komentarze 2 to “Powiększalnik 4×5 na bazie Omega D5/Magnifax 3A”

  1. […] pisałem kiedyś zrobiłem sobie powiększalnik na 4×5 cala na bazie omegi i magnifaxa. Teraz dorwałem za niewielkie pieniądze korpus od omegi D2 autofocus. Dobrze się złożyło, bo […]

  2. […] pisałem kiedyś, zrobiłem sobie powiększalnik na 4×5 cala na bazie omegi i magnifaxa. Teraz dorwałem za niewielkie pieniądze korpus od omegi D2 autofocus. Dobrze się złożyło, bo […]

Dodaj odpowiedź do Powiększalnik 4×5 – upgrade | czarnobiałykwadrat! Anuluj pisanie odpowiedzi